Aktualności

Wiedeń, Łódź - mocny początek kwietnia w UBS!

W ubiegłą niedzielę tj. 17 kwietnia odbył się VI  DOZ Maraton Łódź z PZU oraz towarzyszący bieg ALE 10k Run. W sportowej imprezie wzięło udział łącznie ponad 4500 biegaczy.

Punktualnie o godzenie 9: 00 biegacze wybiegli na łódzkie ulice, a zwycięzcy linię mety przekroczyli kolejno:

Mężczyźni:
1    MISGANAW ABRAW (Etiopia)                     02:13:24    
2    ROGERS KIPCHIRCHIR MELLY (Kenia)    02:13:45    
3    KIPKEMEI MUTAI (Kenia)                           02:14:15   

Kobiety:
1    MUTGAA RACHEAL JEMUTAI (Kenia)      02:31:41    
2    MIERZEJEWSKA AGNIESZKA (Polska)    02:32:04    
3    IVANOVA NASTASSIA (Białoruś)              02:34:47    

 

Reprezentanci Ultra Beskid Sport jak zwykle dali z siebie wszystko !

  • KARCZ Kuba (czas: 3:43:36  M30/203, życiówka!)
  • MAGIERA Marek (czas: 4:10:58 M50/106, życiówka!)

BRAWO!!!

Łódź Maraton

Przemyślenia Kuby Karcza po biegu: "Łódź jako miasto ładne, rozwijające się, ale mające jeszcze sporo do zrobienia. Odnowione stare fabryki z czerwonej cegły w których są hotele czy centra handlowe podkreślają industrialny charakter miasta. Sama ul Piotrkowska którą zwiedziłem w połowie idąc od pl. Wolności warta zobaczenia bo naprawdę jest na niej zatrzęsienie ładnych kamienic i pałacyków. Mi osobiście przypadła do gustu Kamienica pod Gutenbergiem ze względu na elewację ozdobioną czterema smokami.

Pakiet startowy bardzo bogaty, a na mecie każdy dostawał dodatkowo Recovery Bag. Medal bardzo ładny, solidny, pięknie odlany z ładną taśmą z logo maratonu. I można było sobie wygrawerować imię i swój czas – odpłatnie. Trasa maratonu mimo że pokręcona z licznymi agrafkami naprawdę - nadaje się do bicia rekordów, jest kilka podbiegów ale naprawdę tempo na nich spada tylko nieznacznie, a zbiegi po nich dają możliwość swobodnego nadrobienia strat z nawiązką. Bajery lasery jakie miały być podczas wbiegania do Atlas Areny chyba akurat miały przerwę podczas mojego finiszu bo wybiegałem w ciemną otchłań, jak do jaskini.

Sam bieg był ok, planowy. Zaprocentowała w nim wiedza zdobyta podczas 8 poprzednich maratonów i Rzeźnika gdzie nauczyłem się jak nie mieć skurczów a to zawsze mnie wykańczało. Taktyka była prosta:

Pierwsza 5km – swobodnie 5:30. Kolejne 25 km prędkość przelotowa 5:00 ale było nawet 4:50 bo biegło się fajnie, lekko, ostanie 12km miało być znów 5:30 udało mi się ją pociągnąć do 35km tempo przelotowe. Od 35km słonko grzało już niemiłosiernie a trasa była bez grama cienia gdzie można było się schować i do tego mała górka która się ciągła przez ok 1,5km co zaowocowało skokiem tętna i spadkiem tempa i pierwszą opalenizną w tym roku. Generalnie cieszę się że mogę biec swobodnie w tempie ok 4:50 -5:00 przez tyle km, jest perspektywa urwania kolejnych minut w następnym maratonie. Grunt że życiówka poprawiona o ok 5 min. Ważne że czuje się dobrze nie jestem zajechany i nie muszę chodzić tyłem po schodach"

 Marek Magiera o biegu :  "Maraton Łódź 2016 uważam za udany. Był to mój trzeci maraton uliczny tzw. „asfaltowy”. Organizacyjnie bardzo sprawnie zorganizowany maraton, dobrze przygotowane punkty z wodą i odżywianiem, ciekawa trasa, choć zdarzały się odcinki na „agrafkę”, którą nie wszyscy lubią.

Atmosfera na trasie była sympatyczna. Początek biegu spokojny, zgodnie z założonym planem, nie mniej jednak z upływem czasu moje tempo zaczęło spadać. Próbowałem trzymać się pacemakerów z balonikami na czas 04: 00,ale stopniowo od 25 km zaczęli się oddalać. Na siłę ich nie goniłem, pamiętałem z poprzednich biegów maratońskich o skurczach, jakie dopadły mnie w okolicach 35-37 km. Zdecydowałem się na równe ale wolniejsze od zakładanego tempo, lekko po wyżej 6 min. na km. Wyznaczony rytm biegu pozwolił na spokojne minięcie krytycznego odcinka bez skurczy, a ostatnie 2 km przyspieszyłem z efektem końcowym, który pozwolił na uzyskanie czasu 04:10:58, tj:lepszym od poprzedniego o ok.11 minut. Samo wbiegnięcie do Atlas Areny trochę mnie rozczarowało, panował półmrok, kibicujących ludzi praktycznie nie widziałem, nie było laserów, świetlnych fajerwerków, świec dymnych i innych sygnalizowanych atrakcji, pewnie ten przywilej dotyczył tylko najlepszych biegaczy.

Oczywiście oprócz mnie UBS reprezentował kolega Kuba Karcz, który pobiegł świetnie i również poprawił swój rekord życiowy .Jestem przekonany, że warto wrócić na trasę tego maratonu, który pozwala na poprawę rekordów życiowych."

 

 

Natomiast w niedzielę 10 kwietnia Nasza członkini Magdalena Niemczyk wzięła udział w 33. Vienna City Marathon, gdzie wystartowała w półmaratonie. Bieg  ten ukończyła z czasem 1:38:09, jako czwarta Polka na mecie W-H 33 // K 87 .

Vienna City Maraton to nie tylko  klasyczny dystans maratoński, biegacze mogli zmierzyć się również w półmaratonie lub w zespołowym biegu sztafetowym dla drużyn czteroosobowych. Dzień poprzedzający VCM, odbyły się również zawody dla dzieci i młodzieży- Coca-Cola 2.0 oraz Coca-Cola 4.2.  Łączna ilość osób startujących przekroczyła 42 tysiące biegaczy.

Tegoroczne motto imprezy to „Teatr emocji”, oznaczające połączenie radości życia, różnorodności kulturowej, wiedeńskiej tradycji sztuki teatralnej oraz emocjonujących, sportowych przeżyć.

W tym toku najszybszy był Kenijczyk Robert Chemosin, który odległość 42,195 km pokonał w 2: 09:48, natomiast pierwszym Polakiem (16. miejsce) był Piotr Mielewczyk z czasem 2:24:34.

 ‘ Dlaczego Wiedeń? Bo mieszkam w Małym Wiedniu, bo piękny, bo tam można wracać xxx razy i zawsze tak samo zachwyca, bo taki bieg to świetna okazja, aby przyjrzeć się miastu lepiej i poznać z każdej strony !

Ogromna liczba startujących może sugerować problemy z wydawaniem pakietów, toaletami, obsługą, informacja... A tutaj miła niespodzianka -  wszystko było dokładnie oznaczone, dzięki temu każdy biegacz mógł szybko i sprawnie odebrać pakiet, zrobić pamiątkową fotkę, zapytać / dopytać o dodatkowe informacje / szczegóły.  Strefy czasowe na miejscu startu były bardzo widocznie i jasno oznaczone, więc znalezienie odpowiedniego, właściwego sektora nie trwało długo. Start do maratonu i półmaraton oraz sztafety maratońskiej był w jednym miejscu. Meta znajduje się w samym centrum miasta, ale niestety daleko od startu, więc rzeczy oddane w depozyt przewożone są dobrze oznaczonymi ciężarówkami. Szeroka trasa prowadzi przez większość atrakcyjnych turystycznie miejsc takich jak

 Dzień startu był bardzo zimy i wietrzny, co nie wróżyło nic dobrego. Jednak szczęśliwe, deszczowe chmury ominęły miasto na czas biegów. Mój Plan : złamać 1: 40:00; wydrukowałam sobie opaskę z międzyczasami na 1:38:00, aby mieć te 2 min zapasu.  I udało się ! Plan zrealizowany w 100 % Utrzymywałam stałe tempo przez cały dystans, emocje też zrobiły swoje… Na trasie tłumy kibiców, którzy śpiewali, tańczyli, przybijali ‘ piątki mocy’, krzyczeli, co niesamowicie mobilizowało i dodawało sił.

Na punktach odżywczych nie brakowało wody i izotoników + na 15 km banany. Trasa na kilometrze 20 dzieliła maratończyków i półmaratończyków – oznaczenie znakomite, nie budziło wątpliwości. Po przekroczeniu linii mety pamiątkowy medal, piwo bezalkoholowe, woda, i Recovery Bag.

Wiedeń to doskonałe doświadczenie na przyszłość i świetna impreza, żałuję tylko, że nie wzięłam udziału w Carbo Loading Party, które odbyło się Wiedeńskim Ratuszu. Ale… kto wie co przyniesie przyszłość Hmmm… może za rok ?! ' - mówi Magdalena Niemczyk o VCM.

 

Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!

 

M.