Druga "100" w pierwszej setce - relacja Adama
O wodzie... która może doprowadzić do rewolucji żołądkowych, o ambitnym celu ... który pobito o 2 godziny.
Przeczytajcie relację Adama z Ultra Beskid Sport z krynickiej imprezy "Biegu 7 Dolin" na 100 km.
„W Krynicy każdy znajdzie coś dla siebie…” i ja również podpisuję się pod tymi słowami. Mój wybór padł na dystans 100km po raz pierwszy rok temu, a dokładnie tydzień temu postanowiłem zmierzyć się z tą trasą po raz kolejny, ale już z wiarą, że nie tylko uda mi się ukończyć bieg, ale również, że jestem w stanie to zrobić w znacznie krótszym czasie.
W mojej opinii impreza jest dobrze zorganizowana. Nie mam zastrzeżeń co do przygotowanej trasy i jej oznaczeń. Od momentu przyjazdu do Krynicy wszystko szło sprawnie i było zgodnie z moimi oczekiwaniami. No może poza jednym, ale dość istotnym elementem na trasie- mało gazowana woda mimo, że przygotowana w limitowanej edycji (bardziej zmineralizowana) to jednak z CO2 i przysporzyła sporej ilości startujących nie małych rewolucji żołądkowych. Ja na szczęście popijałem ją rzadko, właściwie tylko po kilka łyków na punktach odżywczych, aby rozkleić usta po coli i żelkach, które spożywałem przez cały bieg (smakowały mi od początku do końca;)).
Cel uważam, że postawiłem sobie ambitny jak na własne możliwości. W połowie dystansu, mój czas pozwalał na złamanie 12h, jednak druga część biegu okazała się dla mnie trudniejsza i nie utrzymałem tempa. Ostatecznie bieg ukończyłem z czasem 13h26min, poprawiając tym samym zeszłoroczny wynik o ponad 2h. Tak więc cel złamania 12h automatycznie przechodzi na rok następny.
(to chyba jedyne zdjęcie, które Adam zdążył zrobić na trasie biegu 100 km w Krynicy)