Zawody

"Do Brennej zawsze chce się wracać" - Breńskie Kierpce

W upalną niedzielę 10 sierpnia br. odbyła się druga edycja biegu górskiego "Breńskie Kierpce". Na trudnej i zróżnicowanej ponad 15-sto kilometrowej trasie rywalizowało ponad 200 zawodników. Nasz team reprezentowali tym razem pochądzący "z tych stron" Marysia Cebo i Zenon Zabost oraz bielszczanie – Basia i Marek Magierowie oraz Jarek Gniewek. W poprzedniej edycji bardzo dobrze spisała się Marysia, która zajeła drugą pozycję i Jarek, który tutaj trumfował. Toteż właśnie obydwoje byli wymieniani wśród faworytów tegorocznej edycji. Mimo kilku niedociagnieć organizacyjnych w debiutujących Brenskich Kierpcach w tym roku na starcie pojawiło się więcej zawodników. Tym razem organiztorzy postawili na profesjonalną firmę mierzącą czas, z systemem chipowym. O godz. 10.45 przy amfiteatrze w centrum Brennej odbyła się krótka odprawa techniczna i zawodnicy wyruszili na trasę. Zaraz po nich, na trasie usytuowanej przy deptaku obok rzeki Brennicy, rywalizowali najmłodsi. Tutaj chyba najwięcej przeżywali rodzice, którzy dopingowli swoje ambitne pociechy. W biegu głównym od początku rywalizacji ton nadawał nasz kolega Jarek, który chyba odczył presję faworyta co niestety taktyka przy takiej pogodzie nie była dobrym rozwiazaniem. Na półmetku stracił prowadzenie by odrabiac straty na zbiegu. Niestety niefortunny upadek i dorbna kontuzja spowodowala, że już tylko chciał bronic drugiej pozycji. Udawało się to do 14 km, gdzie po drugim upadku zdołali go jeszcze wyprzedzic Tomasz Kawik i Piotr Koń, który przyjechał do Brennej z Ręczna. Ostatecznie Jarek znalazł się tuż za podium na 4 pozycji. Podobną motywację miała Marsyia, gdyż ma w Brennej rodzinę i wielu znajomych więc chciała dobrze wypaść przed swoimi kibicami. Jedank to również nie był dzień dla naszej zawodniczki – gorączka i ból żołądka spowodał, iz skończyła swój bieg na pierwszym podbiegu. W dużo lepszych humorze na metę przybiegł Zenek, który w "generalce" był ... a drugi spośród mieszkańców gminy. Basia i Marek Magierowie jak na każdych zawodach czerpali wielie radości z samego udziału więc jak każdy ukończony bieg traktują ten udział jak zwycięstwo. Na mecie czekał nasz fizjoterapeuta – Michał Grzywacz. Pomimo, iż Jarek i Marysia nie stanęli na podium całą imprezę uważamy za udaną. Piękna pogoda w pieknej miejscowości i w miłym towarzystwie to dobrze spędzona niedziela. Do Brennej zawsze się chce wracać. UBS o tym wie, więc mamy nadzieje, że spotkamy się u razem na kolejnej Górskiej Petli :-) Wyniki: zobacz